Dużo mówi się w ostatnim czasie o zadbaniu o naszą skórę nie tylko na zewnątrz, ale także od środka poprzez suplementację kolagenu. Wcześniej miałam kilka prób, jednak brakowało mi systematyczności. W końcu znalazłam triki i rozwiązanie, dzięki któremu spożywam go codziennie. W grudniu zbadałam jego działanie. Efekty powaliły mnie na kolana, o czym zaraz opowiem.
Skąd znam markę Oslo Skin Lab i dlaczego chciałam spróbować tej kuracji?
Markę Oslo Skin Lab poznałam bliżej w czerwcu. Zostałam zaproszona na spotkanie z cudownymi kobietami oraz samą założycielką – Cecilie Nordstrøm. To kobieta z niesamowitą energią i boskim uśmiechem! Sam widok jej skóry spowodował, że musiłam spróbować tej kuracji! Dodatkowo marka opiera swoje produkty i ich działania na badaniach, za co ogromnie ją cenię. Swoją drogą wiecie, że spadek produkcji kolagenu w naszym organizmie zaczyna się już w wieku 25-30 lat?
Moje pierwsze badanie skóry. Jak wykupić subskrypcję z dużym rabatem?
Pod koniec sierpnia udałam się na badania do klikniki Fabskin, gdzie wykonano skan mojej skóry. Odrobinę się stresowałam, ponieważ ta maszyna pokazuje wszystko, od przebarwień po zmarszczki itd. Po sierpniowym spotkaniu zaczęłam, regularnie przyjmować kolagen, jeździł ze mną dosłownie wszędzie. Dodatkowo na stronie mamy możliwość wykupienia subskrypcji, dzięki czemu nie musimy myśleć o zakupie opakowania na kolejny miesiąc. Marka dostarcza nam go pod drzwi. Wchodząc na stronę z mojego specjalnego linku(klik), wykupicie ją aż 60% taniej.
Triki na regularne spożywanie kolagenu
Kolagen jest bezzapachowy, bezsmakowy w formie proszku, dzięki czemu możemy dodawać go do ulubionych potraw, napojów. Ja najczęściej spożywam go z koktajlami, matchą albo tonic espresso. Zapakowany jest w saszetki, stosuję jedną dziennie, dzięki czemu nie muszę nic odmierzać. Opakowanie jest małe. Zawsze mam kilka w torebce. Czasami rano wychodzę w pośpiechu z mieszkania albo wyjeżdżam do rodziców na kilka dni i wiem, że zawsze kilka porcji mam ze sobą. Dodatkowo najczęściej opakowanie kolagenu kładę na ekspresie do kawy, to powoduje, że nie zapominam o porannej dawce.
Wrzucam Wam link* do mojej ulubionej matchy, która jest pyszna i ma naprawdę dobrą cenę.
*Link afiliacyjny
Przejdźmy do konkretów i wyników
Przechodzimy do efektów. Termin kolejnego skanu skóry przypadł na grudzień. Przez chwilę miałam w głowie myśl, że powinnam go przełożyć. Ten miesiąc był dla nas wyczerpujący pod kątem pracy, słabo spałam ze względu na dużą ilość zobowiązań – kampanie, praca w studiu plus miałam mało czasu na odpowiednią pielęgnację. Obawiałam się, że wynik będzie niemiarodajny. Dodatkowo pomyliłam godziny przed badaniem. Byłam przekonana, że jest 14:00, jakie było moje zdziwienie, gdy przed wejściem pod prysznic okazało się, że jest 15:00. Zaznaczam, że o tej godzinie miałam być już w klinice. Wybiegłam dosłownie z mieszkania z przesuszoną skórą i wilgotnymi włosami. Po badaniu doznałam szoku, gdy okazało się, że moje zmarszczki zmniejszyły się o 30%! Od razu zapomniałam o zmęczeniu i wyszłam uradowana z kliniki!
Kolagen suplementuję nadal i szczerze mówiąc, mam ochotę na kolejne badania za jakiś czas. Traktuję go jako nieodzowną część mojej pielęgnacji. Poniżej możecie zobaczyć wyniki badań, jeśli chodzi o zmarszczki. Im większe wartości tym lepiej, ponieważ oznacza to, że nasz wynik jest lepszy niż u danego % badanych kobiet w tym samym wieku. Mój wynik od sierpnia zmienił się z 17% na 47%! Jestem na dobrej drodze. Ponadto podczas wyboru zdjęć do wpisu doznałam szoku, jak zmieniła się moja skóra pod oczami.
Oprócz zdrowszej, napiętej cery z efektem glow zauważyłam także poprawę jędrności mojej skóry. Cellulit na udach także się zmniejszył, skóra stała się gładsza, z czego ogromnie się cieszę! Oczywiście najlepiej zadbać też o zbilansowaną dietę, nawodnienie, odpoczynek, ruch, spacery i sen. Z tym ostatnim mam największy problem, jednak pracuję nad tym metodą małych kroków. Jestem typowym nocnym markiem.
<reklama>
Wpis powstał w ramach długofalowej współpracy z Oslo Skin Lab
Brzmi świetnie i zachęcająco. Faktycznie widać różnicę.
OdpowiedzUsuń