Sezon imprez, wesel trwa w pełni. Postanowiłam podzielić się z Wami moimi ulubionymi produktami, jeśli chodzi o makijaż na te okazje. Czym najczęściej maluję oczy, jakie podkłady są moimi ulubionymi? O tym w dzisiejszym wpisie.
Zacznę od skóry. Dla mnie to jeden z ważniejszych aspektów, jeśli chodzi o makijaż. Mam też swoje ulubione połączenia podkładów. Obecnie jest nim Dior Forever Nude + Podkład Eisenberg Paris. Uwielbiam, jak ta mieszanka wygląda na mojej skórze. Z wiekiem lubię coraz bardziej naturalne, rozświetlające wykończenie. Wolę zdecydowanie efekt błysku na skórze, niż popękanej skóry w trakcie wesela.
Ostatnio wróciłam do totalnego klasyka, czyli korektora od Nars. Już zapomniałam, jak go uwielbiałam. W sumie przypomniały mi o nim tutoriale Patrick Ta, jest świetny. Bardzo dobrze kryje i ładnie wygląda pod oczami. Jak już jesteśmy przy Nars, to muszę wspomnieć o matującym korektorze. Robi magię na skórze! Przepięknie matowi strefę T i wygładza. Ostatnio must have w mojej kosmetyczce.
Nowością u mnie, którą pokochałam od pierwszego użycia jest produkt do konturowania na mokro od Huda Beauty. Bardzo wygodnie się go używa. Mam odcień light, a jeśli szukacie palety do konturowania na mokro oraz na sucho, to mega polecam Wam tę od Natasha Denona - uwielbiam! Szkoda, że tego produktu do konturowania na mokro nie można kupić oddzielnie. Jest mega!
Dior Backstage Powder No Powder 4N – używam go jako bronzera. Ciężko zrobić sobie nim krzywdę. Pięknie się rozciera i stapia ze skórą. Kolor jak dla mnie jest idealny. Uwielbiam formułę tego pudru. Dodatkowo cudnie prezentuje się w załamaniu powieki.
Jeśli chodzi o strefę T, to jestem ostatnio wierna pudrowi Make Up For Ever, a boki twarzy pokrywam pudrem Dior Powder-No-Powder. To mój ulubiony efekt, strefa T jest zmatowiona, a boki twarzy mają satynowe wykończenie. Puder w kamieniu od Dior można też śmiało używać na całą twarz, jeśli skóra nie przetłuszcza się mocno w strefie T. Uwielbiam jego wykończenie.
Paleta rozświetlaczy od Dior Glitz – tym zrobię makijaż oka i pięknie rozświetlę twarz. Dla mnie totalny must have. Ogromny plus za wydajność. Wolisz bardziej różowy, chłodny wariant wypróbuj tę. Do makijażu oka uwielbiam również paletę 005 Copper Gold. Miałam podczas tych zakupów zainwestować w jedną, a oczywiście wyszłam z Perfumerii Sephora z dwiema.
Brązowa kredka Shiseido – mój must have w makijażu dziennym oraz wieczorowym. Pracuje się nią z łatwością. Dodatkowo naturalnie wygląda na powiekach. Można stworzyć nią mocny oraz delikatny efekt. Jest nie do zdarcia. Niejeden eyeliner by z nią przegrał. Jest też w czarnej wersji.
W kwestii eyelinerów od dłuższego czasu jestem wierna pisakowi od Clinique. Na wyjścia zazwyczaj używam czarnego, a na co dzień brązowego. Cenię je za formułę i łatwość w robieniu kresek. Jeśli podczas robienie kreski coś nie pójdzie, to łatwo można go usunąć.
Linię dolnych rzęs najczęściej wzmacniam kredką od Sephora w kolorze brązowym. Uwielbiam ten efekt i ich kredki! Mają też piękne, cieliste warianty. Od razu lekki makijaż oka zostaje podkreślony, a rzęsy optycznie zwiększają swoją objętość.
Lubisz efekt mocnych rzęs w sekundę? Na pewno nie rozczaruje Ciebie Mascara Pat Mc Grath. Robi piękne, grube rzęsy w błyskawicznym tempie. Ostatnio totalny must have w mojej kosmetyczce i muszę przyznać, że jest wydajna.
Moje ostatnie odkrycie do brwi — żel koloryzujący od Make Up For Ever. Za jego pomocą dorysowuję nawet małe włoski. Nabieram odrobinę na ścięty pędzelek i wypełniam luki. Polecam ten sposób, jeśli samo przeczesanie żelem Wam nie wystarcza.
Jeśli chodzi o błyszczyki, to często wracam do Dior Lip Maximazer 01. Stosuję go solo oraz jako top na pomadki. Przepięknie wypełnia i delikatnie powiększa usta.
Świetny wpis. :) W razie potrzeby chętnie do niego wrócę.
OdpowiedzUsuń