Wczoraj wrzuciłam wideo z szybkim makijażem krok po kroku na mój instagram. Efekt możecie zobaczyć powyżej. Z racji tego, że na tamtej platformie mam ograniczoną ilość słów, to więcej o samych produktach napiszę tutaj. Mam kilka naprawdę niezłych perełek.
Nawilżająca woda do twarzy Institut Esthederm Cellular Water o działaniu antyoksydacyjnym i energetyzującym. To jeden z moich ulubionych produktów. Kończę właśnie drugą butelkę. Mgiełkę stosuję na pędzle do podkładu, aby chłonęły mniejszą ilość produktu. Używam jej także w początkowej fazie nawilżania, przed kremem oraz po wykonaniu makijażu w celu delikatnego zdjęcia pudrowości. To także świetny wariant do odświeżania twarzy w ciągu dnia. Jednym słowem- ideał na nadchodzące lato.
Podkład od Nabla Cosmetics- jedna z ostatnich nowości. Na mojej mieszanej skórze sprawdza się bardzo dobrze. Ma naturalne, matowe wykończenie i średnie krycie, które możemy budować poprzez warstwową aplikację produktu. Na skórze fluid wygląda naturalnie. Nie tworzy efektu maski. Dodatkowo super się trzyma i nie ściera się w ciągu dnia. Marka zadbała także o bogatą gamę kolorystyczną, jest naprawdę w czym wybierać. Mój kolor to M30.
Korektor Nabla Comsetics Close- Up moja tajna broń na niedoskonałości. Szczególnie teraz, kiedy moja skóra przechodzi gorszy okres. W wideo używałam odcień Golden Beige.
Korektor Artdeco Perfect Teint nr 19 to w ostatnim czasie mój numer jeden. Mam bardzo wymagającą skórę pod oczami. Większość produktów wygląda na niej sucho. Wariant z Artdeco nie dość, że ładnie rozświetla ten obszar, to jeszcze naprawdę przyzwoicie kryje. Uwielbiam! :)
Korektor Nabla Comsetics Close- Up moja tajna broń na niedoskonałości. Szczególnie teraz, kiedy moja skóra przechodzi gorszy okres. W wideo używałam odcień Golden Beige.
Korektor Artdeco Perfect Teint nr 19 to w ostatnim czasie mój numer jeden. Mam bardzo wymagającą skórę pod oczami. Większość produktów wygląda na niej sucho. Wariant z Artdeco nie dość, że ładnie rozświetla ten obszar, to jeszcze naprawdę przyzwoicie kryje. Uwielbiam! :)
Kosmetyk Charlotte Tilbury Holywood Contour Wand użyłam do konturowania na mokro. Ma lekką, przyjemną w aplikacji formułę, która łatwo się rozciera.
Puder Nabla Close-up Smoothing Powder w końcu mam ideał, jeśli chodzi o warianty w kamieniu. Prezentuje się dobrze nie tylko na twarzy, ale także pod oczami. Bardzo ładnie matowi i wygląda naturalnie na skórze. Kosmetyki Nabla znajdziecie m.in. w Perumeriach Sephora. Teraz jest promocja -20% na kosmetyki do makijażu, więc warto skorzystać.
Puder Nabla Close-up Smoothing Powder w końcu mam ideał, jeśli chodzi o warianty w kamieniu. Prezentuje się dobrze nie tylko na twarzy, ale także pod oczami. Bardzo ładnie matowi i wygląda naturalnie na skórze. Kosmetyki Nabla znajdziecie m.in. w Perumeriach Sephora. Teraz jest promocja -20% na kosmetyki do makijażu, więc warto skorzystać.
Czas na produkty do brwi od Urban Decay Cosmetics. Żel-primer to moje ostatnie odkrycie. Bazą możemy ułożyć włoski, a później przeczesać je żelem. Niestety mam duże braki, więc uzupełniłam je za pomocą niezwykle precyzyjnego flamastra od Urban Decay w odcieniu Taupe Trap. W tym produkcie, z drugiej strony, jest także mini kredka do podkreślania brwi. Uwielbiam ją za łatwą aplikację i długotrwałość. Na koniec nie chciałam już dodawać koloru. Przeczesałam brwi tylko transparentnym, wodoodpornym żelem.
Cień Urban Decay Midnight Blast to ostatnio jeden z moich ulubionych. Niestety wideo 'zjadło' cały, niesamowity blask. Muszę powalczyć z oświetleniem. Cień jest na tyle piękny, że dodałam jeszcze tylko mieszankę dwóch kolorów- Gea, Middle Carma z Palety Nabla Soul Blooming w załamanie powieki. Piękny, czekoladowy brąz- Caravaggio posłużył mi do zagęszczęnia linii rzęs. Ma naprawdę niezły pigment. Aby powiększyć optycznie oko, zaaplikowałam cielistą kredkę Sephora nr 07 na linię wodną. Niestety ten produkt został wycofany. Ogromna szkoda. Był świetny!
Rzęsy wytuszowałam mascarą Nabla Major Pleasure, jeśli lubcie efekt mocnych, pogrubionych rzęs, to musicie ją mieć! Moje ostatnie odkrycie. Dotychczas ulubiona mascara Hourglass poszła obecnie w odstawkę. Dla wzmocnienia końcowego efektu makijażu dokleiłam pasek sztucznych rzęs BLEND IT. Standardowo sięgnęłam po mój ulubiony model- Fullies.
Kości policzkowe rozświetliłam produktem w kremie Nude By Nature w odcieniu Champagne. Rozświetlacz zapewnia efekt mokrej skóry i nie 'ciastkuje' podkładu. Utrwaliłam go dodatkowo pudrem rozświetlającym z Mary Kay.
Wzmocniłam jeszcze konturowanie za pomocą palety Tarte Tarteist™ PRO glow to go highlight & contour palette.
Usta podkreśliłam delikatnie kremową szminką Artistry nr 01 Beige Peach. Na koniec utrwaliłam makijaż mgiełką Artistry. To świetny produkt, który faktycznie przedłuża trwałość makijażu, jednocześnie nie obciążając skóry.
Mam nadzieję, że dzisiejszy makijaż, jak i forma instruktażu w postaci krótkiego wideo przypadnie Wam do gustu. Dobrej nocy! :)
Mam nadzieję, że dzisiejszy makijaż, jak i forma instruktażu w postaci krótkiego wideo przypadnie Wam do gustu. Dobrej nocy! :)
Uwielbiam takie glow, piekny makijaz <3
OdpowiedzUsuńPięknie, jak zawsze! :)
OdpowiedzUsuń