W ostatnim czasie moja skóra testowała sporo nowości. Dzisiaj mam dla Was makijaż krok po kroku oraz kilka kosmetycznych hitów, które odkryłam w ostatnim czasie. Świetny drogeryjny podkład oraz super korektor pod oczy za grosze. Jesteście ciekawi? Zapraszam do dalszej części wpisu.
Makijaż rozpoczęłam od pielęgnacji, nawilżenia. Pod oczy zaaplikowałam rozświetlający balsam Nuxe Nuxuriance® Gold. Testuję go od zeszłego tygodnia. Świetnie sprawdza się pod makijaż. Na resztę twarzy wcześniej naniosłam maseczkę, która budzi, a zarazem koi skórę. Mowa o nawilżającym wariancie do twarzy z ekstraktem z płatków nagietka i aloesu. Producent zaleca zmyć ją po 5 minutach, jednak ja stosuję ją zupełnie inaczej. U mnie super sprawdza się pod makijaż, szczególnie do matujących podkładów. Zaznaczam, że mam cerę mieszaną z przetłuszczająca się strefą T i odwodnionymi policzkami.
Na strefę T zaaplikowałam bazę Urban Decay Pore Perfecting. Niestety nie widzę obecnie tego wariantu na Sephorze. Produkt ma świetną formułę, która bardzo szybko się wchłania. Konsystencja jest zbliżona do standardowego kremu, dzięki czemu możemy nałożyć ją z łatwością. Bez zbędnego rolowania się produktu. Kosmetyk po aplikacji momentalnie wygładza powierzchnię skóry- delikatne zmarszczki i pory.
Teraz moje ostatnie odkrycie. Podkład od marki Deborah 24 Ore Extra Cover, który znajdziecie m.in. w Rossmanie. Warto teraz zwrócić na niego uwagę, jest w promocji. Dostępny w 5 odcieniach. Ja posiadam wariant 02. Z racji tego, że regularnie używam samoopalaczy, to kolor był dla mnie odrobinę za jasny. Zmieszałam go więc z mixerem Nyx w kolorze Olive, który przyciemnia podkład. Nadaje oliwkowy odcień oraz, co najważniejsze nie zmienia formuły fluidu. Dodatkowo jest teraz w promocji, klik.
Podkład Deborah poleciłabym raczej do skóry normalnej, mieszanej i tłustej. Bardzo ładnie kryje, nie tworząc efektu maski. Dodatkowo posiada aktywne składniki, których zadaniem jest zmniejszenie widoczności porów oraz ilości wydzielanego sebum. Faktycznie, dzięki niemu zauważyłam, że moja cera wybłyszcza się wolniej. Daje piękne, aksamitne wykończenie. Ostatnio stosuję go zamiast mojego ulubieńca Becca Skin Love. Jeszcze jedna ważna informacja, fluid delikatnie oksyduje. Lepiej wybrać odrobinę jaśniejszy odcień.
Pod oczy zaaplikowałam korektor. Standardowo w kształcie trójkąta, aby rozjaśnić centralną część twarzy. Mój hit za 15 zł? Produkt Eveline Art Scenic nr 05. Przepięknie rozświetla spojrzenie, nie zbiera się w zmarszczkach i co najważniejsze, nie przesusza delikatnej skóry pod oczami. Ideał za grosze, posiadający wykończenie produktów wysokopułkowych.
Kosmetyki płynne utrwalam pudrami. Pod oczy aplikuję Artitry Exact Fit w odcieniu light. Bardzo lubię ten produkt, ponieważ nie osadza się w zmarszczkach, jest niezwykle wydajny, posiada piękne, matowe wykończenie z domieszką naturalnego blasku. Kontroluje także poziom wydzielana sebum w ciągu dnia. Przyjaciel mojej przetłuszczającej się strefy T. Na boki twarzy standardowo zaaplikowałam puder Laura Mercier Translucent w wersji glow.
Na szczyt kości policzkowych, grzbiet nosa, łuk Kupidyna nałożyłam rozświetlacz Charlotte Tilbury Bar Of Gold. Niestety ten wariant można obecnie kupić tylko w zestawie, ale pocieszający jest fakt, że bardziej się to opłaca. Ma dwa, inne, piękne kolory. Osobiście uwielbiam tę formułę i wiecznie wracam do tej małej sztabki złota.
Świeżości dodałam za pomocą przepięknego, brzoskwiniowego różu z palety Artistry STUDIO™ NYC Edition, kolor Midtown Medium.
Brwi podkreśliłam Brow Tint z Kobo, odcień light. Obecnie ten produkt również znajdziecie w promocji. Dobrze się wstrzeliłam z rabatami dla Was ;). To naprawdę świetny kosmetyk o trwałości pomady, jednak o wiele łatwiej się z nim pracuje.
Przechodzimy do makijażu oka, do którego użyłam jednej palety. Nowości od marki Urban Decay- Naked Reloaded.
Załamanie oraz dolną powiekę podkreśliłam mieszanką dwóch kolorów Bucked oraz Blur. Starałam się również wyprowadzić delikatnie cień poza kącik zewnętrzny. Kolejny krok to blendowanie. Oczywiście czystym pędzelkiem. Następnie zewnętrzny kącik zaznaczyłam ciemnym brązem- End Game. Tym samym kolorem zagęściłam również linię rzęs poprzez narysowanie cienkiej kreski. Pozostałą część górnej i dolnej powieki podkreśliłam przepięknym, rozświetlającym odcieniem Burn. Wewnętrzny kącik zaznaczyłam złotym kolorem- Barely Baked. Dodatkowo zaaplikowałam na niego jeszcze większą błyskotkę, Angel Fire. Linię wodną zaakcentowałam turkusową kredką Avon Glimmerstick Brights w odcieniu turquoise burst.
Obszar pod okiem rozjaśniłam i zwiększyłam krycie centralnej części twarzy za pomocą pudru Artistry Exact Fit w kamieniu, odcień L1W2.
Rzęsy wytuszowałam ulubioną mascarą Hourglass. Następnie przykleiłam pasek sztucznych rzęs od BLEND IT, jeden z nowszych modeli- Dolly. Użyłam do tego kleju Neicha Strip Eyelash. Uwielbiam używać go do pasków. Ogromny plus za dobrą cenę.
Na koniec usta obrysowałam konturówką Charlotte Tilbury Iconic Nude. Zazwyczaj kosmetyki tej marki zamawiam na Cult Beauty. Od £40 mają darmową wysyłkę do Polski. Na usta zaaplikowałam matową pomadkę w płynie Anastasia Beverly Hills Naked.
Ten korektor bardzo mnie zaciekawil, a makijaz jak zwykle piekny i elegancki <3
OdpowiedzUsuńKorektor jest naprawdę mega! <3
UsuńPięknie, jak zawsze! :)
OdpowiedzUsuńWyglądasz oszałamiająco :)
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu posta postanowiłam zakupić korektor, jest super!
OdpowiedzUsuńTo prawda i na dodatek cena jest kusząca :)
Usuń