Dzisiaj mijają dokładnie trzy tygodnie od mojej ostatniej metamorfozy. Już jakiś czas temu rozważałam większą zmianę, jednak przed ślubem wolałam nie ryzykować i wstrzymać się przed drastycznymi modyfikacjami. Zdawałam sobie sprawę, że moje włosy potrzebują znacznego skrócenia. Nie wyglądały zbyt dobrze, były przesuszone, a ich rozczesanie graniczyło z cudem. Powoli zaczynało mnie to męczyć. Poza tym rozjaśnione włosy mają tendencję do żółknięcia, dlatego postanowiłam zrezygnować z blondu, wrócić do własnego koloru i pokusić się jedynie o naturalne, delikatne refleksy.
Często kusiły mnie fryzury do ramion, jednak było mi szkoda dłuższych włosów. Tym bardziej, że ostatnio często je spinam i bałam się, że przy krótszych byłoby to uciążliwe. Wiedziałam, że w właściwej decyzji pomoże mi Tomasz Szymański, którego mieliście okazję poznać już wcześniej na blogu(relację możecie przeczytać pod tym linkiem klik). Zaproponował mi fryzurę składająca się z dwóch obwodów-krótszego, czyli wymarzonego boba oraz dłuższego. Muszę przyznać, że ta propozycja okazała się świetnym rozwiązaniem. Bez problemu mogę nosić swoją ulubioną kitkę i cieszyć się krótkimi włosami. Poniżej możecie przeczytać oraz zobaczyć, jak wyglądała moja metamorfoza.
Spotkanie rozpoczęliśmy od konsultacji, gdzie przedstawiłam moje oczekiwania oraz opisałam jak wygląda moja codzienna pielęgnacja. Szczerze mówiąc byłam przekonana, że nie uda się spełnić wszystkiego. Chciałam krótkie, a zarazem długie włosy. Oczywiście najlepiej żeby wymagały wyłącznie suszenia. Wydawałoby się, że to niemożliwe, jednak udało się.
Podczas rozmowy przy pysznej kawie Tomasz szybko przystąpił do działania i ściął najbardziej zniszczone końce. Po czym czekało na mnie przyjemne mycie włosów połączone z masażem głowy.
Po wysuszeniu włosów nadszedł czas na koloryzację z Olaplex, który dzięki zawartości polimerów działa ochronnie na włosy oraz odbudowuje jego uszkodzoną strukturę i nie dopuszcza do dalszych uszkodzeń. Działa wręcz odżywczo. Cała kuracja składa się z trzech etapów. Dwa z nich postaram się Wam opisać. Ostatni znajdziecie w kolejnym poście odnośnie mojej pielęgnacji włosów. Tam przedstawię Wam również recenzję produktów, które zaczęłam stosować po konsultacji z Tomaszem.
Tomasz nałożył farbę COLOR.ME Kevin Murphy, zmieszaną w odpowiednich proporcjach z Olaplex Bond Multiplier, wyłącznie na rozjaśnione końcówki. Po upływie określonego czasu farba została zmyta i nadszedł czas na kolejny krok, czyli wzmocnienie działania produktu ochronnego poprzez nałożenie Olaplex Bond Perfector No.2, który trzymałam na włosach kilkanaście minut. Po wysuszeniu włosów byłam wręcz w szoku, że kolor zupełnie nie odróżnia się od mojego naturalnego, delikatne refleksy wyglądają bardzo naturalnie, a kondycja moich włosów znacznie się poprawiła.
Następnie włosy zostały wysuszone oraz wyprostowane, aby Tomasz mógł dokładnie wyrównać ich długość. Przyznam szczerze, że byłam bardzo podekscytowana i nie mogłam doczekać się efektu końcowego. Uwielbiam moment strzyżenia. W pracowni zapada cisza, a każdy z podziwem przygląda się pracy Tomasza, który dba o każdy szczegół.
Kolejny etap strzyżenia, to wspominany wcześniej drugi, krótszy obwód w formie boba. Został wykonany z użyciem białej kartki, która oddzielała jedną długość od drugiej. Poniżej możecie zobaczyć jak prezentuje się efekt końcowy. Ja jestem zachwycona. Fryzura wymaga wyłącznie suszenia. Mogę śmiało chować, bądź spinać jedną część włosów i cieszyć się długością do ramion.
Jeśli potrzebujecie większej zmiany, jednak nie wiecie komu możecie zaufać, to z czystym sumieniem polecam pracownię Tomasza Szymańskiego, która mieści się w Warszawie przy ul. Wilczej 72.
Kolejny etap strzyżenia, to wspominany wcześniej drugi, krótszy obwód w formie boba. Został wykonany z użyciem białej kartki, która oddzielała jedną długość od drugiej. Poniżej możecie zobaczyć jak prezentuje się efekt końcowy. Ja jestem zachwycona. Fryzura wymaga wyłącznie suszenia. Mogę śmiało chować, bądź spinać jedną część włosów i cieszyć się długością do ramion.
Jeśli potrzebujecie większej zmiany, jednak nie wiecie komu możecie zaufać, to z czystym sumieniem polecam pracownię Tomasza Szymańskiego, która mieści się w Warszawie przy ul. Wilczej 72.
WoW! Świetna ta nowa fryzura, aż sama chętnie bym taką u siebie widziała;)
OdpowiedzUsuńWow! Rewelacyjna zmiana! Wyglądasz bardzo nowocześnie, kobieco i elegancko w nowej fryzurze. Świetny i bardzo oryginalny patent. Cieszę się, że wróciłaś do swojego naturalnego koloru. To dobry wybór, zdrowy dla Twoich włosów.
OdpowiedzUsuńBardziej podobała mi się poprzednia wersja. :-)
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie ;) a skąd ta śliczna bluzka?
OdpowiedzUsuńMohito, kupiona w outlecie Fashion House :)
UsuńPiękna!!! Ślicznie wyglądasz i świetny pomysł z takim cięciem :) Ja również czasami mam ochotę na krótkie włosy, ale długich szkoda. Do tego mąż nie pomaga w podjęciu decyzji, bo najbardziej podobają mu się długie :))
OdpowiedzUsuńMam identyczną sytuację, więc poszliśmy na kompromis :))
UsuńZnakomity efekt końcowy :)
OdpowiedzUsuńŚwietna fotorelacja. Wyglądasz rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńWyglądasz tak świeżo i młodo w nowej fryzurze :) do tego piękna fotorelacja :) pozdrawiam Joanna.
OdpowiedzUsuń